Najnowsze wpisy, strona 15


lip 10 2004 imprezujemy dalej........
Komentarze: 1

Hehe, normalnie zacytuje ulubione slowa Mlodego: „ALE JAJA!”. Bylam wczoraj na dysku w Pietni z Sandra i Yezym. Miala być tez Iwonka ale tylko jej tata nas zawiozl i ona wrocila, bo bambry przyjechaly :P. To dluga historia nie chce mi się opowiadac J. Ale napisze o kims innym.

Poznalam Truskawe dokladnie 18 czerwca w Pietni i jak już chyba pisalam, jak dobrze pamietam, to przyjezdzal do mnie dzien w dzien swoim srebrnym Polo żeby sobie pogadac. Raz z kumplami (tak tez Ilona zakochala się w pewnym grafficiarzu Dzastinie), a czasem bez kumpli. Trus ma 21 lateq i osoba anonimowa w powiecie (co najmniej) nie jest. Wczoraj na dyskotece zanim przywital się ze znajomymi,  minela chyba godzinka!! Co ja tam będę pisac o jego slawie :P. Przyjechal do mnie dzisiaj ok.14 (2 godziny po moim rozstaniu z lozkiem) tylko dlatego, ze nie odpisywalam mu rano na smsy i nie odbieralam jak dzwonil... Był tez przedwczoraj pol godzinki po polnocy bo... nie miał czasu w dzien, a chcial mnie zobaczyc. Także z Krapkowic przyjechal żeby 30minut sobie ze mna posiedziec w samochodzie. Dzisiaj moja kochana mamusia już w koncu nie wytrzymala i musiala poznac mojego goscia. Czemu nie mogę mieć mamy, która choc czasem nie wtraca się w moje sprawy?? Poczestowala Trusa obiadkiem oczywiscie i z bratem usiadla sobie z nim przy stole :P. Hehe, myslalam ze walne tam... otwarlam sobie ksiazke o pieskach i ogladalam. Gadali sobie, a jak mi nie odpowiadaly jakies niezreczne pytania mamuski to mowilam: „o, zobaczcie jaki fajny piesek, zawsze chcialam miec takiego!”.

Dzisiaj chyba pojde sobie poimprezowac ze znajomymi z Kociny (tak jak niemalze codziennie). Przyjada jacys kolesie z Opola i bedzie spoczko mam nadzieje ;). Moze w namiocie bede spala, ale to sie zobaczy jeszcze... A jutro jak kogos wyciagne to pojde na „nocne plywanie” na basen. Od 20 do 23 bedzie mozna sobie popluskac sie w baseniku. To tez jeszcze sie zobaczy JJJ. Musialabym pozegnac sie z ciotka i z kuzynka bo do Niemiec jada na jakies 2 tygodnie i trzeba sie podlizac to mi moze cos fajnego przywioza :P. Poza tym Natalka ponoc za mna teskni... a raczej jak przypuszczam to chcialaby sie dowiedziec czegos wiecej o Majce ;). Hehe, chyba jej sie spodobal chlopaczek :P. Zajebiscie... wakacje sa the best tylko niech pogoda sie utrzyma dlugo!!!

 

P.S.: Przed chwila sie dowiedzialam, ze na te cale plywanie bilet od lat 18 J. Czyli nie bedzie nocnego pluskania :P.

 

didisia : :
lip 01 2004 jakas notka
Komentarze: 5

Na ognisku bylam i w namiocie spalam :P. Nie sama oczywiscie... W namiocie 3-osobowym spalismy w 5. 2 osobki plci pieknej (ja i Sandra) i 3 osobnikow plci meskiej (Michal, Maja i Robert). Zwalkowato troche nad ranem było bo pizgawica straaszna, a Maja w dodatku w mojej bluzie spal :P. Tym razem na ognisku było wiecej dziewczatek niż zwykle (oczywiscie ja i Iwka, Sandra, HaZe i Asia) no i chlopaczkow wiecej troszke (m.in. Michal, Mlody, Maja, Robert, Seba, Kwitek, Ziele itd.). Fajniusio było, chociaz dosc wczesnie sie rozlezli wszyscy! Ale jazda była, nawet Trus przyjechal i kilka osob wpadlo, których chyba z co najmniej pol roku nie widzialam! Mlody troche wypil za duzo i ciagle gadal: ALE JAJA i zaczynal grzac. No nieziemsko! Ale ja Mlodego koffam i siem nie smiejem z niego JJJ.

Dzisiaj wieczorkiem ciocia przyjedzie i sobie na weekend pojedziemy do Opola (znowuuu?). Kuzynke jakas wyciagne znowu gdzies (Natke pewnie... a może Justynka pojdzie na dyskoteke ze mna :D), zrobimy imprezke integracyjna, np.na Malinie ognisko fajne. No i ja nic nie chce mowic ale mi sie wakacje podobaja, zadnych obowiazkow prawie tylko imprezowanie codziennie :P. Hehe, naraska, 3majcie sie i nie rozpijajcie (madre rady ciotki Agaty).

 

didisia : :
lip 01 2004 30.06.2004
Komentarze: 1

Co wam powiem to wam powiem ale bedziecie wiedziec przynajmniej ;). Zakonczenie roku było oki – moja srednia - 5,41!!! Kujon wstretny, hehe ;). No i od piatku imprezujemy. Codziennie.... Po wakacjach to chyba bedzie zwalka. Ale no co... Jest zajebiscie, koffam wakacje!! W piatek 25.06 zrobilismy ognisko. Były 4 dziewczyny i chyba z 10 chlopakow (jak nie wiecej), no ale coz, taka mamy ekipe imprezowa! Sobota, niedziela, poniedziałek i wtorek codziennie bywalismy w ZIELONEJ CHACIE i siedzielismy w parku. Już sie matka wkurzyla w niedziele jak wrocilam o 2 na chate znowu i musialam o 23 wrocic w poniedziałek :P. Hehe, a wczoraj przyjechal Truskawa do mnie i gadalismy na dworze do po polnocy. Ale kit z tym... bylam przed swoim domem przeciez! Dzisiaj ognisko robimy znowu :D. Hehe, ale impreza bedzie! Spimy w namiocie wiec do 5 bedziemy siedziec gdzies tak a potem troszke sie kimnac i do domu... Bedzie suuper, kto chce niech wpada do nas, zapraszamy... z wyposazeniem ;).

Bylam dzisiaj w Opolu (rybka, ze teraz co 2 dni mniej-wiecej tam bywam) i chodzilismy sprawdzac, czy sie dostalismy do szkol. Bzdycha idzie na Struga do liceum profilowanego, HaZe do lo3, a ja do lo5! Dostalam sie do wszystkich, do których skladalam i wybralam piatke. Spoczko było. Jestem dumna :P

 

P.S.: Beatka, bedzie fajnie, idziemy do tej samej szkolki!!! Lavok – moje gratulacje (specjalnie lookalam czy sie dostales i idziemy na soczek ;)). Mateusz – napisz co tam z Toba, mój numberek masz przeciez! Anulka – Tobie gratulowac nie musze, bo wiem jak bedzie ;). Iwonka – napijemy sie dzisiaj za druzyne AA

 

didisia : :
cze 21 2004 poniedzialek
Komentarze: 2

No i cio? JJJ  No i sie zastanawialam co mam napisac, jaki wazny temat poruszyc i w ogole... Ale wszedzie nuudy... Chociaz w sumie sobie filmiki ogladamy ciagle wiec nie jest tak zle! Wprowadzalam dzisiaj na kompie w szkole dane na swiadectwa, troszke mnie Kacha wspierala, a tak poza tym to sobie flirtowala przez neta dziewuszka :P. Z Monika marudzilysmy jak zwykle poruszajac temat wakacyjnej pogody... to bedzie straaszne! No ale co zrobimy, do Hiszpanii sobie trzeba pojechac i gicik! ]:->   Jeszcze news z budy: MAM 6 Z BIOLI!! Nie wiem za co mi ta 6 zostala wstawiona (za piekne oczy – buhaha), ale nie bede sie czepiac :P.  Nie ma co...fajnych mamy nauczycieli!!

W piatek moze sobie zrobimy ognisko (bibke – dop.autor), ale jak to zwykle bywa: nie wiadomo jak bedzie! Zreszta chcialam na dyskoteke jechac sobie w piatek albo sobote. Tylko transporcik by trzeba zalatwic bo mnie mamusia nie pusci :/. Szczegolnie powrotny...

Zaraz bede musiala zrobic jeszcze 2 kartki na pozegnanie naszych belfrow :P. Podzielilysmy sie z laskami robota chociaz raz, bo te 17 kartek jak na 1 osobe to jednak calkiem sporo. Tylko taki maly zonk... musze jakies porabane wierszyki wymyslic!! Nie wiem moze cos w stylu: „Chociaz was juz opuszczamy zawsze o was pamietamy?” Albo nie... moze tak: „Opuszczamy mury szkoly, wreszcie swiat bedzie wesoly”? A moze: „Zostawiamy stare smiecie, inne ofiary sobie znajdziecie”? Albo: „Do innych szkol juz zmierzamy, do tej nigdy nie wracamy”? Ewentualnie: „Odchodzimy rozweseleni lecz radosc trwa tylko do wczesnej jesieni” :P. Hehe, znowu zaczynam moja poezje klozetowa... Ale to juz koniec szkoly, odchodza z niej wszystkie matoly. Hehehe. Ma sie talenta, co?

 

A tak dzisiaj sobie pomyslalam, ze ja malo tego, ze mam ciekawa i zajebista rodzinke, taka sama klase, to jeszcze mieszkam w ciekawym bloku!! Mamy tu m.in.: 2 nauczycielki + jedna emerytowana nauczycielke, wdowe, rozwodnika, gornika „uszkodzonego” w wypadku w kopalni, pania opetana przez diabla, starszego pana, ktory nie stroni od alkoholu, mloda dziewczyne z dzieckiem zostawiona przez chlopaka, 3 dziewczyny w tym samym wieku (w tym ja), duzo bachorow (hmmm...), mlodziutka mezatke i pare innych osob. A to wszystko mieszka w 12-rodzinnym bloku. Czy to nie dziwne?? No i jeszcze jestem ja!!! Ci co mnie znaja niech sami sobie reszte dopowiedza! Mozecie komentowac :P

 

didisia : :
cze 20 2004 sobota pelna niespodzianek
Komentarze: 3

W sumie to sobotni dzien zapowiadal sie dosc interesujaco od samego rana... Nie dosc ze w piatek bylam na dyskotece do rana, to bylam umowiona na randke na sobotni wieczorek :). Rano obudzilam sie ze straszliwym bolem brzucha i cala smierdzialam fajkami i tym co mozliwe jak to zwykle bywa po imprezie :/. Zaparlam sie, wzielam 2 tabletki i powiedzialam sobie ze sie bede trzymac... Po czym poszlam z mamuska na zakupy i... po powrocie odebralam smska, ze do „mojego umowionego” przyjezdza rodzinka i chyba nie bedzie mogl przyjsc! Poszlam pod prysznic, zeby chociaz miec jedna przyjemnosc tego smiesznego dnia i w chwili, kiedy akurat plukalam wloski, matka wali w drzwi i wrzeszczy, ze nam kuchnie zalewa i musi wode zakrecic :P. Tak to jest jak sie nie zna na rzeczy a sie kranem bawi, ale...bywa! Pominmy juz to, ze nie mogla znalezc korka do zakrecania wody, bo go wujcio gdzies przelozyl jak nam umywalke zakladal :]. W koncu po zdjeciu 2kafelkow znalazla i zakrecila (polowa kuchni oczywiscie byla juz zalana). Wreszcie Agatka cala w rozsypce dostala milutkiego smska, ze randka jednak sie odbedzie, wiec cala happy zabrala sie za siebie... Pogoda byla sliczna... do czasu :/. Poniewaz bylam umowiona na 19, to naturalnie ok.19 zaczelo padac :/. Malo tego...chyba bez skrupulow moge napisac, ze w koncu zaczelo strasznie lac!! Ostatnia deska ratunku bylo w tym momencie zaproszenie Marcina do domu... w ktorym goscila sie wlasnie moja rodzinka w skladzie: ciotka Dorotka, moj ojciec chrzestny oraz kuzyn Lukasz. Heh, no i tu sie zaczelo dopiero przedstawienie... Weszlismy mokrzy od gory do dolu, w drzwiach powital nas moj kuzynek oraz ciotka. Poszlam zrobic goraca herbatke, a moj wujcio korzystajac z okazji poszedl poznac mojego goscia. Grzecznie sie przedstawil, po czym upewniwszy sie przeze mnie ile Marcin ma lat, wypil sobie z nim browarka... Jakie sielankowe :/. Wtedy do pokoju wbil moj braciszek, piesek i kuzyn zeby obejrzec sobie cala sytuacje. Przynajmniej ciocia nie chciala mi robic obciachu i powiedziala „Mnie w to nie mieszaj”. THX ciociu, duzy buziak!!! Jakby tego bylo malo... weszla moja mama, popatrzyla na Marcina i powiedziala: „Chcialam sprawdzic czy nie masz dredow?”, po czym zwrocila sie do mnie w kuchni: „Nie ma dredow, nie jest rudy, przyprowadz kogos ciekawego!”. Ech... kochana rodzinka :/. Do konca dnia bylam taka zczapiona ze masakra. W dodatku moj braciszek bez przerwy odwiedzal nas w moim pokoju przyprowadzajac z soba nierzadko psa :P.

Nie powiem... takiej sytuacji to chyba nigdy nie mialam... ciekawie sie wszystko zlozylo akurat jednego, smiesznego dnia :P. 

P.S. Moze chcesz cos dodac Marcin??

 

didisia : :