Komentarze: 0
Nie wiem jak mi sie to udalo ale caly dzien prawie malowalam debilny plakat do budy... no byly przerwy: na zakupy, na telewizorka troche (Boston Public musialam obejrzec przeciez). No ale zadowolona z siebie jestem :) jakis kapelusik z rozyczkami na krzesle na ktorym stoja jeszcze tulipanki i wiolonczela oparta... masakryczne ale udalo siem :) i ze sztuki szosteczka :) niech sie jebie glupia siksa teraz, myslala ze sobie nie poradze pewnie :))))
w ogole glowa mnie boli i juz nie pisze nic bo peknie zaraz..............
przeczytalam wczoraj ksiazke Musierowicz "Pulpecja". "Jezycjade" zaczelam czytac dzieki Sandricie za co w sumie powinnam podziekowac bo mi sie podobaja te ksiazki :) nawet mam jedna w domciu :D
dobra, koncze bo pierdoly wypisuje juz :P paps