Komentarze: 0
Chyba się zaczynam rozkrecac z pisaniem tego bloga bo już mnie dochodza sluchy, ze się podoba (ciekawe czy mojej polonistce się podobaja moje wypracowania :P) Chyba znalazlam blad w poprzednim wpisie bo mialo być ze NIE MOGLAM isc swiatelek zobaczyc ale pewnie się nikt nie skapnal :P
Dzieffcyny z mojej klasy wygraly w siate z inna trzecia :D (a ja akurat musze się kurowac :( ) Ale się martwilam o was laski :) niepotrzebnie... A teraz tak siedze w domciu kolejny dzien, bo moja mama wciska kit w budzie ze mam grozna angine czy cus i wychowawczyni kazala mi nie przychodzic do szkoly do konca tygodnia... Już to slyszalam jak ostatnio bylam chora :P A ja się tu nudze i pozeram witaminki A i E na poprawe stanu moich paznokci (buhaha), no dobra, jak nie zapomne to od czasu do czasu wezme cos tam na poprawe stanu gardzioła ale nic poza tym (w dodatku musze obiady gotowac sama :/) A mialam buty sprzedawac dzisiaj na kiermaszu swiatecznym (?)... nie wiem nawet jakie ale HaZe sobie poradzi może beze mnie :P Chociaz nikt klientow nie będzie odstraszal ;) Dowiedzialam się również wczoraj ze dobrowolnie ide w poniedzialek na konkurs z chemii :] Do tego w czwartek czy piatek jest sprawdzian z matmy, dzisiaj pisza biedaczki kartkowe z geografii (i ja tez będę musiala pisnąć... buuu) no i zostanie mi ta pieprzona historia! Kto nie lubi szkoly tak jak ja niech podniesie reke i strzeli mi druga reka komentarz albo wpisze się do Xiegi goscioof :D
Na deserek „zlote mysli” mojego 7-letniego bracholka Leszka.
„Aga, ty wyjdz już szybko za maz i wyjedz daleko, najlepiej do Afryki, bo mnie wkurzasz.” (Gdy bolala go reka) Ja: Gdzie ma pan bóle? On: W kuchni.P.S.: Co się robi żeby mieć stale lacze? :(